marysia
12th-August-2013, 14:08
Kupiłam od szanownego sprzedającego towar. Przyszedł nawet szybko. Następnego dnia zgłosiłam sprzedającemu chęć odstąpienia od umowy, co mi się należy, jak przysłowiowa psu buda (kupujący ma na to 10 dni). Niby ok, niby mam zwrócić towar, a sprzedający zwróci mi pieniądze.
W rozmowie nie padł adres, na który mam zwrócić towar, więc wysłałam na adres, z którego przyszła paczka. Okazało się, że paczka wróciła, bo wysłałam ją.. do kuriera. Niestety w nazwie instytucji nie było nic wskazującego na to, że jest to kurier... Zadzwoniłam do sprzedającego z pytaniem, gdzie mam wysłać paczkę i dlaczego nie poinformował mnie gdzie mam towar zwrócić. Paczka wróciła, a ja dosyć że za wysłanie, to jeszcze za zwrot musiałam zapłacić drugie tyle. Na co ten z wielkim rozbawieniem stwierdził, że czego ja właściwie od niego chce i dlaczego on ma mi podawać adres zwrotu, przecież on ma tylu kupujących, że nie bedzie każdemu z osobna udzielał informacji. No to się gościa pytam - gdzie mam wysłać paczkę? Podał mi adres, no więc biegnę na pocztę, kupuję kolejne opakowanie, nadaje, płacę. Za kilka dni wraca paczka, bo...nie ma takiego adresata.. Dzwonię kolejny raz - odbiera pracownik xxxx, właściciela firmy i sprzedającego, który informuje mnie, że poczta raczej zna ten adres i oni od tej ulicy mają biuro i dziwne, że nie dostali paczki. Pytam się - na jaki adres mam wysłać paczkę, bo mają dwa adresy - z KRSu i taki korespondencyjny dla Allegro (dodam, że kompletnie inne niż ten podany przez sprzedającego) - i gdzie ja mam ten towar wysłać, żeby do nich doszedł i zwrócili mi kasę za towar i za przesyłki. W końcu dostałam adres. I znowu to samo - biegnę na pocztę, płacę za opakowanie, za nadanie i za potwierdzenie odbioru... plus piszę pismo z żądaniem zwrotu pieniędzy.
Czekam, czekam... bez żadnego odzewu. Dzwonię do sprzedajacego - że wysłałam, że pisałam, że czekam. On na to - już już, proszę mi wysłać smsem numer konta, to zaraz prześlę pieniądze. Jak się można domyśleć, kasa nie przyszła. W końcu szlag mnie trafił. Żeby mi nikt nie powiedział, że najciemniej pod latarnią, ostrzegłam Pana, że spór skończy się na drodze sądowej.
Zaczęłam od sporu transakcyjnego przez Allegro. Na szczęście Pan z Allegro był kompetentny i w miarę szybko zablokował nissan_moto konto, a ja w trybie ekspresyjnym dziś z rana otrzymałam pieniądze za towar i za przesyłki.
Jak widać, po dobroci z nissan_moto się nie da, dlatego wielkie NIE POLECAM!!
Dodam tylko, że towar zakupiłam 19 czerwca. 20 czerwca zgłosiłam odstąpienie od umowy. 12 sierpnia odzyskałam pieniądze, dzięki pracownikowi Allegro.
W rozmowie nie padł adres, na który mam zwrócić towar, więc wysłałam na adres, z którego przyszła paczka. Okazało się, że paczka wróciła, bo wysłałam ją.. do kuriera. Niestety w nazwie instytucji nie było nic wskazującego na to, że jest to kurier... Zadzwoniłam do sprzedającego z pytaniem, gdzie mam wysłać paczkę i dlaczego nie poinformował mnie gdzie mam towar zwrócić. Paczka wróciła, a ja dosyć że za wysłanie, to jeszcze za zwrot musiałam zapłacić drugie tyle. Na co ten z wielkim rozbawieniem stwierdził, że czego ja właściwie od niego chce i dlaczego on ma mi podawać adres zwrotu, przecież on ma tylu kupujących, że nie bedzie każdemu z osobna udzielał informacji. No to się gościa pytam - gdzie mam wysłać paczkę? Podał mi adres, no więc biegnę na pocztę, kupuję kolejne opakowanie, nadaje, płacę. Za kilka dni wraca paczka, bo...nie ma takiego adresata.. Dzwonię kolejny raz - odbiera pracownik xxxx, właściciela firmy i sprzedającego, który informuje mnie, że poczta raczej zna ten adres i oni od tej ulicy mają biuro i dziwne, że nie dostali paczki. Pytam się - na jaki adres mam wysłać paczkę, bo mają dwa adresy - z KRSu i taki korespondencyjny dla Allegro (dodam, że kompletnie inne niż ten podany przez sprzedającego) - i gdzie ja mam ten towar wysłać, żeby do nich doszedł i zwrócili mi kasę za towar i za przesyłki. W końcu dostałam adres. I znowu to samo - biegnę na pocztę, płacę za opakowanie, za nadanie i za potwierdzenie odbioru... plus piszę pismo z żądaniem zwrotu pieniędzy.
Czekam, czekam... bez żadnego odzewu. Dzwonię do sprzedajacego - że wysłałam, że pisałam, że czekam. On na to - już już, proszę mi wysłać smsem numer konta, to zaraz prześlę pieniądze. Jak się można domyśleć, kasa nie przyszła. W końcu szlag mnie trafił. Żeby mi nikt nie powiedział, że najciemniej pod latarnią, ostrzegłam Pana, że spór skończy się na drodze sądowej.
Zaczęłam od sporu transakcyjnego przez Allegro. Na szczęście Pan z Allegro był kompetentny i w miarę szybko zablokował nissan_moto konto, a ja w trybie ekspresyjnym dziś z rana otrzymałam pieniądze za towar i za przesyłki.
Jak widać, po dobroci z nissan_moto się nie da, dlatego wielkie NIE POLECAM!!
Dodam tylko, że towar zakupiłam 19 czerwca. 20 czerwca zgłosiłam odstąpienie od umowy. 12 sierpnia odzyskałam pieniądze, dzięki pracownikowi Allegro.