Opis prac detailingowych:
Pacjent INFINITI FX30d - 2010 kolor jakiś zielony
Stan zastany - generalnie stan lakieru bardzo dobry z minusem. Żadnych swirli (kolistych zarysować) albo uporczywych rys. dzięki temu że właściciel unikał myjek szczotkowych.
Zniszczenia dotyczą tylnego zderzaka i rysy na prawych drzwiach kierowcy.
Felgi - stan bardzo dobry z minusem ( minus za zarysowany rant przedniej prawej felgi) - w sumie powinna być 6 z minusem za kształt felg. Naprawdę kozak.
Ekipa - 2 starych koni (Ślepy aka Irek i ja ) chętnych do pracy i jeden mały słodki pies, który robił wszystko żeby nam przeszkadzać
Wyposażeniei akcesoria - mój mały zbiór kosmetyków + Irkowe sprawdzone środki. + Karcher 5.70 i pianownica 0.6 litra.
Prace trwały od godziny 16 do 23 z kilkoma małymi przerwami na regenerację i mecz piłkarzyków
Porządekprac:
Początek poluzowanie brudu aktywna pianą Nielsena o neutralnym pH.
Tu fotka na moim aucie ale chciałem pokazać jak wygląda nakładanie piany:
aktywna piana na fx35.jpg
Spłukanie i mycie zakamarków APC - małe stężenie.
Mycie auta na dwa wiadra - w jednym była woda z szamponem a drugie służyło tylko do opłukiwania myjki frędzelkowej. Woda i tak była kilka razy wymieniana.
Potem zaatakowaliśmy smołę która zebrała sie na dolnej partii drzwi i masce środkami - Autolandu - do smoły, benzyną ekstrakcyjną, terpentyną i specjalnym Tar remover-em Auto Glym.
Każdy z tych środków działał ale pobiła wszystkich benzyna - ceną i skutecznością.
Po zakończeniu czyszczenia ze smoły kolejny raz aktywna piana i mycie na 2 wiadra - tym razem nie musieliśmy już zmyć tłuszcz po benzynie wiec było o niebo szybciej.
Czas na mycie felg - woda z szamponem - żadnej szczotki tylko rękawica z frędzelkami. Na szczęście brud sam schodził od dotknięcia wiec obyło się bez cięższej chemii której zresztą się obawiałem
bo fele są prawie nowe.
Wprowadzamy auto do garażu. ( temperatura spadła do ok 10 stopni wiec była to najwyższa pora). i zaczynamy glinkowanie - jako lubrykanta używamy wody z szamponem. Generalnie prawie bez osadów - jedynie tylna klapa brudziła glinkę.
Wszystko to dlatego ze dobrze wyczyściliśmy ze smoły drzwi.
Szybki wyjazd z garażu i spłukanie auta ( plus dla wody z szamponem )
Wjeżdżamy z powrotem i suszenie karoserii ręcznikami waflowymi i mikrofibrą.
polerowanie irka.jpg
Na suchy lakier nałożony został cleaner Collinite 840 - chwile poleżakował i został przetarty ręcznikami z mikrofibry.
Na tak przygotowany lakier Irek aplikował wosk Duragloss 111 którego zadaniem było zapewnienie jak najlepszego wetlook-u,
aplikacja wosku.jpg
Ja w międzyczasie aplikowałem pędzlem na oponki żel Hot Shine Maquiars-a - efekt na fotce poniżej. Ja taki lubię.
kola1.jpg
Po spolerowaniu wosku mikrofibrą zajęliśmy się czarnymi plastikami. Kiedy ja aplikowałem Bumper Care Auto Glym-a a Irek zaatakował rury wydechowe benzyną ekstrakcyjną i pastą polerską do chromów Sonaxa.
(tu mała niedoróbka na zderzaku ale została poźniej poprawiona - ta część była fatalnie oświetlona :/ )
tyl - niedorobiony zderzak.jpg przepolerowane rury.jpg
Potem krótka sesyjka, pozbieranie zabawek, podsumowanie prac i rozstaliśmy się w dobrym humorze. Auto prezentuje się świetnie - wg. mnie lepiej niż w dniu kiedy opuszczało salon a dodatkowo zabezpieczone
jest na najbliższe kilka tygodni.
kilka fotek po. można się przejrzeć
lakier po - odbicie sir.jpgpolerowanie irka2.jpgmozna sie przejrzec.jpglakier po.jpg
Arsenał użyty w zmaganiach + kilogramy mikrofibr i ... pieluch tetrowych
arsenal.jpg
Dzięki Irek za dobrą zabawę i musimy to kiedyś powtórzyć i popróbować z twardymi woskami
w kolejce na trochę trudniejsza bo powiązaną z mechaniczną polerką pastami czeka ten FX z tylu
fx czeka.jpg