Jak powiedział, tak zrobił. Zabawa która w normalnych warunkach zajęłaby ok. 1,5h z pomocnikim w wersji mniejszej zajęła sporo więcej czasu, ale efekt końcowy bombowy. Jak dotąd to najlepszy "mod" relacji cena/jakość.
Procedurka na szybko:
papier ścierny gramatury:
1000, 1500, 2000, butla albo i 2 mineralki, pasta do polerki świateł przednich (koszt na allegro: 3 pudełeczka + szmatka polerska z wysyłką: ok. 10 pln
Alternatywnie inna pasta polerska lub - jak zzaoceaniczni szpece podpowiadają: pasta do zębów, nie herbal i nie wybielająca zęby (czyli zwykła biała).
Tak lampa wyglądała przed:
Po oklejeniu lamp dookoła taśmą malarską na zakładkę (co by lakieru nie porezać) polerujemy na mokro (na wodę), zaczynając papierem 1000 i kończąc na 2000.
tak lampa po pojechaniu ściernym 1k:
byłem w generalnym mega szoku ilością syfu lecącego przy polerce - kolor blado-żółty, pół przodu tym zapaćkane
a tak wygląda lampa po zabawie - nówka funkiel:
a tak przód po peelingu oczek:
Prdą za jakość zdjęć ale robione kalkulatorem
S.
P.S. Ciekawe skąd aż taka masakra u mnie na tych światłach była, auto jeszcze nie takie stare, przebieg nie jakiś mega a na 2 razy starszej Hondzie o przebiegu który ciężko było nawet ustalić światła wyglądały o niebo lepiej... Rodzaj plastiku na kloszu, czy niegościnne środowisko północnego Illinois?