Witam.
Byłem ostatnio oglądać FX'a w Legionowie, nie nastawiałem się na kupno tego egzemplarza, chciałem po prostu jechać obejrzeć samochód bo nigdy wcześniej nie miałem okazji 'obmacać' FX'a, a że miałem do swojego miasta po drodze to i zajechałem, a więc chciałbym o nim napisać trochę słów, żeby ktoś się nie napalił i nie wydał pieniędzy w błoto bo to co zobaczyłem to tragedia. Jeśli chodzi o historię samochodu to podobno był użytkowany przez właściciela u nas przez 3 lata, ja się dowiedziałem ze był sprowadzony ze Stanów, a mama na drugi dzień że z Włoszech, więc do dziś pewnie nie wiadomo skąd, właściciel mówił co innego i mi i mojej mamie. Jeśli chodzi o przebieg to nie ma jakiejkolwiek książki itp co mogłoby go potwierdzić więc 100k to ściema. Teoretycznie właściciel był na przedłużonych świętach i przez kawałek czasu nie mogłem się umówić na oględziny, a jak już się umówiłem i zobaczyłem samochód to miałem wrażenie jakby dzień przed moim przyjazdem opuścił lakiernika, świecił się jak psu jajca za przeproszeniem, w każdym rowku ogrom pasty polerskiej aż po chlapaczach ciekło. Jeśli chodzi o 'bardzo dobre' ogumienie które dorzuca to letnie do kupienia, a zimówki na jeden sezon max, chociaż ja bym i je wyrzucił.
Teraz najważniejsze, stan pojazdu Na pierwszy rzut oka wszystko w porządku.
Jeśli chodzi o środek, deska bez bąbelków ale była zniszczona, wyglądało to jakby wytarł ją ktoś brudną szmatą od podłogi, tapicerka przy konsoli przesuwania fotela przód/tył powyrywana, brak plastikowych zaślepek przy mocowaniu pasów w siedzeniu, kierownica wytarta, środkowa konsola wymalowana jak emalią. Subwoofera BOSE nie ma.
Z zewnątrz malowane chyba z każdej strony w taki sposób, że laik który się całkowicie nie odnajduje w temacie byłby w stanie to stwierdzić, nawet bez miernika. Pod powłoką bezbarwnego w niektórych miejscach pyłki, drobinki kurzu, na tylnym lewym błotniku pod lampą nawet zaciek. Pod pokrywą było malowane z prawej strony przy kielichu, chyba nawet pędzlem. Ja jako osoba której czasami udało się coś w garażu samemu lakierować dla znajomych czy siebie byłem w stanie znaleźć tyle mankamentów jeśli chodzi o lakierowanie pojazdu. Z przodu lampy nawet pociągnięte bezbarwnym. Na dokładkach z przodu i z tyłu w każdym miejscu pająki i wygląda to jakby pomalować farbą chlorokauczukową do ogrodzeń. Rury od wydechu nie symetrycznie, nawet widać na foto, lewa cofnięta jakieś 3-4 cm do środka, prawa normalnie. Pod pokrywą bagażnika plastik który znajduje się wokół koła był popękany na kilka części. Maska z błotnikami spasowana tak, że z jednej strony wkładasz palec a z drugiej ołówek. Felgi wyglądały z bliska jakby je kitem wysmarować.
Jeśli chodzi o silnik, kuzyn ma w swoim X6 3.0 biturbo 286km czyli podobną moc co w infiniti, ale u niego czuć jak dam pedał w podłogę, a tutaj samochód ledwo jechał, trochę lepiej niż mój 2.0tdi 140km, mało tego na gazie przy prędkości 100-120km/h samochód przerywał, miał problemy ze zmianą na benzynę, z przodu w prawym kole prawdopodobnie przegub do wyrzucenia bo tłukło niemiłosiernie. Po krótkiej przejażdżce otworzyłem pokrywę silnika, a tam jakby ktoś butlę z gazem zostawił odkręconą, tak śmierdziało i cały czas się ulatniało, co wiąże się z tym, że śmierdziało w pojeździe również. Nie wiem czy jest tak we wszystkich ale miał opóźnioną reakcję na gaz tzn, dałem pedał w podłogę i dopiero po jakiś 2 sekundach zaczynał wchodzić na obroty. Skrzynia przy zmianie biegów szarpie.
Ja wiem, samochód ma już trochę lat (sam mam pojazd z tego roku) i nie można oczekiwać od niego nie wiadomo ile (nowe to w salonie), ale auto jest bezapelacyjnie powypadkowe, miało lepsze przejścia, robiony był na pewno przód i tył, oczywiście na sztukę aby poszło dalej, mechanicznie tragedia, więc przestrzegam przed zakupem pojazdu, nie ma sensu zawracać sobie głowy. Niestety nie mam nr VIN, ale myślę że wystarczy zadzwonić. Poniżej link do aukcji. Pozdrawiam
http://otomoto.pl/oferta/infiniti-fx...-ID4pb28Z.html