Witam wszystkich,
Zauwazylem ze cos zzera mi prad w moim G37. Pojechalem do speca i sprawdzilismy wszystkie bezpieczniki. Nic w sumie nie wyszlo - dziwne bo pozniej musialem doladowywac akumulator ponownie. Spec takze sprawdzil mi ladownie i bylo pow 14,4V,wiec ok.
Jedzilem tak jakis czas doladowujac swoj aku raz na tydzien. Ostatnio jednak sie mega wku... kiedy to juz na 3ci dzien po ladowaniu aku kiedy bylem na miescie i auto juz nie chcialo zapalic z baterii. Akurat bylem na zakupach przed Wszystkimi Swietymi i kiszka przed marketem. No nic ...odczekalem jakies 10 min i auto ledwo, ledwo odpalilo. W garazu znow podladowalem aku swoim prostownikiem. Nastepnie na drugi dzien odpalilem silnik i sprawdzilem ladowanie barerii - ladownie juz bylo ciut za niskie, tylko 13,3V.
Narazie samemu wysuwam wnioski, ze:
- do wymiany sa szczotki alternatora,
- regulator napiecia padl,
- mam zepsuty lub felerny akumulator (choc wymienilem na nowy jakies 12 miesiecy temu),model Varta blue dynamic E23 - 70Ah 630A
Teraz akurat auto stoi w garazu, gdyz wyjechalem do roboty do Grudnia 2016. Jak wroce ma zamiar dokladnie sprawdzic akumulatr u elektryka.
Czy ktos moze orientuje sie czy taki regulator napiecia to duzo kosztuje i ile z tym zachodu aby go wymienic. Tak samo pytanie dotyczy wymiany szczotek alternatora.
Dodam jeszce ze jak auto nie jest jezdzone jakies 25-30 dni to odlaczam minusowa kleme od baterii, co zreszta zaleca instrukcja auta. Moze takie czeste odlaczanie ma znaczenie?
Dziekuje za wszelkie sugestie.
Pozdrawiam Jarek