Witam.
Fx35 2005r ktorego użytkuje zrobił mi numer-zgasl w trakcie jazdy. Wiadomo, bez zatrzymania auta nie wrzucisz skrzyni na P, a bez P ponownie nie odpalisz auta. Wiec stalem jak debil na srodku skrzyżowania próbując odpalić...auto krecilo bardzo dlugo, w koncu zaskoczylo. Wpadly od razu kontrolki ses, slip oraz vdc. potem stalo sie tak jeszcze kilka razy, auto gaslo i problem z odpaleniem. Odczytalem bledy, 335 czyli blad czujnika walu korbowego.
Czujnik wymieniłem, bledy skasowalem. Bylo ok. Po paru dniach od wymiany auto znowu zgaslo gdy stalem na czerwonym świetle. Nie odpalilo mimo krecenia. Zepchnelismy je na bok, wsiadlem, zakrecilem kilkanascie razy i po ok 10s ciaglego krecenia za ktoryms razem silnik odpalil.
Nie wyskoczyly juz jednak ses i pozostale kontrolki tym razem, ale za to problemy z odpalaniem powtorzyly sie po zgaszeniu auta kilka razy. Po jakims czasie wszystko samo przeszlo, auto odpalalo, nie gaslo, kontrolek brak. Tak bylo jakies kilka dni.
Dzis jadac po zdjeciu nogi z gazu znoowu powtórka. Auto gasnie, nie da sie odpalic, tym razem znowu ses+slipp+vdc. Odpalanie to koszmar, krecenie trwa bardzo dlugo. Z ses odczytalem ponownie blad czujnika położenia wału korbowego. Auto teraz za kazdym razem odpala ciezko po zgaszeniu. Czy ktos z Was ma jakis pomysl?
Co jeszcze przed chwila zauwazylem-auto do 100kmh przyspiesza ok 9s, wczesniej powtarzalnie po 7.5s. Czuc ze wyraznie zamula przy rozpedzaniu z wolnych obrotow, silnik jakby glosniej pracuje.
Dzis tez zauwazylem jeszcze jedna rzecz, mianowicie wyjezdzajac z bramy toczylem sie bez gazu, wiec obroty byly ponizej 1000, nagle auto samo delikatnie przyspieszylo (do ok 1200obr) i bez mojej ingerencji, ale tylko przez moment i obr znowu spadly, co jednak bylo bardzo wyczuwalne i z toczenia sie auto po prostu rozpedzilo sie (prawie przejechalem sasiada przez to
)
Nie wiem jaki i czy ma to jakis zwiazek z powyzszymi problemami ale wczesniej tak sie nie dzialo. Obroty na jalowym nie faluja.