Problem przed którym staje każdy nowy posiadacz G35/37 zakupionego w USA i targanego do PL, czyli czerwone kierunki.
Problem wydawać się może banalny, ale napotkałem przy nim kilka dosyć zaskakujących problemów, tak więc postanowiłem to wszystko dla potomności opisać i obfocić
Pomysły na rozwiązanie problemu:
a) przeróbka w firmie zewnętrznej - po rozpoznaniu rynku stwierdziłem że cena jaką żądają firmy jest nieadekwatna do pracy którą wykonują
b) przeróbka własna
b1) wrzucenie kierunków w miejsce wstecznych, dorzucenie jednej lampki na wsteczny (instalacja i wycinka w zderzaku), kabelkową babranina z montażem przeciwmgielnych w miejsce ori czerwonych kierunków - po przemyśleniu stwierdzam że kierunki w miejscu wstecznych nie będą widoczne, a nie po to się babrałem z targaniem z USA niewalonego auta żeby mi ktoś na spontanie zaparkował w bagażniku
b2) rozklejenie lampy za pomocą opalarki, pryśnięcie żółtym lakierem wnętrza osłonki kierunku i wrzucenie jeszcze mocniejszej żarówki niż oryginalna - sporo zabawy i ryzyko zniszczenia lampy przy rozklejaniu, niepewny efekt zabawy z lakierowaniem i nadmierne obciążenie instalacji (potencjalne grzanie się) odwiodły mnie od tej opcji
b3) Zmiana żarówki na diody i dociążenie układu - pewne obawy o to czy diody dadzą radę przebić podwójny klosz i zmienić kolor
b4) Zmiana żarówki na żarówkę dowolnego typu ale tej samej mocy tylko o żółtej (lub zielonej - zmieniłaby kolor kierunku na żółty) barwie - wymaga to wymiany gniazda żarówki
b5) Zmiana żarówki na żarówkę tego samego typu i mocy tylko o żółtej (lub zielonej - j.w.) barwie
Po przemyśleniu postanowiłem wypróbować sposoby w kolejności od ostatniego do pierwszego - od najmniej inwazyjnych, które umożliwiają powrót do pozostałych opcji.
Wyposażony w 4ropak ruszyłem rozdziewiczyć auto
Cała zabawa zaczęła się od rozebrania tapicery tylnej ścianki bagażnika (4 zatrzaski z uchwytami, 2 podważane i listwa obramowa mocowana na 4 zatrzaskach) i mocnego zdziwka z mojej strony wynikającego z faktu iż aby wymienić żarówkę w ^ trzeba ściągać całą lampę
Po odkręceniu 3 śrubek lampa była już w moich rękach. Po wyciągnięciu gniazda kierunku w moich rękach znalazła się biała żarówka o oznaczeniu W21W (innymi słowy 21W/12V).
Poszukiwania na necie pokazały całkowity brak wyboru jeżeli chodzi o żarówki W21W w innych kolorach - opcja b5 odpadła.
Poszukiwania żarówek o innym gnieździe postanowiłem odłożyć z obawy o trwałość mocowania innego gniazda w niedopasowanym uchwycie lampy
Wybór padł na opcję b3 - i zakończyła się sukcesem.
Kupno żarówki okazało się dosyć proste po odnalezieniu symbolu mocowania żarówki: 3156. Starczy wpisać to na allegro i ograniczyć wyniki do działu motoryzacja. Po rozpoznaniu postanowiłem kupić 27-diodową żarówkę o barwie żółtej (cena ok. 55pln/szt).
Montaż ograniczył się no poprawy styków żarówki (trzeba było wygiąć druciki na ukos - inaczej nie stykały) i wrzuceniu do gniazda.
Po odpaleniu awaryjek byłem bardzo zadowolony z koloru jaki uzyskałem - ładny pomarańcz, natomiast co do jasności świecenia można mieć pewne zastrzeżenia - w jasny dzień będą dosyć słabo widoczne (rozważcie kupienie najdroższych żarówek - cena ok. 75pln/szt ale być może efekt będzie lepszy).
Uruchomienie migaczy rozbawiło mnie odrobinę bo zamiast dystyngowanych powolnych łypnięć uzyskałem coś co raczej przypominało rave party w UK z lat 90Powstała więc konieczność wlutowania w układ rezystora.
O ile moc rezystora była dosyć prosta do określenia (oryginalna W21W pobiera 21W mocy, diodowa około 3-4W, więc trzeba dorzucić 20W), to z opornością był już większy problem. Po kilku nieudanych próbach udało się ustalić że odpowiedni będzie rezystor o parametrach: 20W, 10 Ohm. Ja zakupiłem rezystor ceramiczny (cena 4pln/szt), można też kupić rezystor z wbudowanym radiatorem - cena ok. 20 pln/szt - nie wydało mi się to potrzebne z uwagi na to że jako radiator będzie mi służyła buda auta
Radiator należy zamontować równolegle (nie szeregowo), + od kierunków ma kolor zielony (bez żadnych pasków), masa jest oczywiście na czarno. Montaż ogranicza się do rozcięcia koszulek kabla (bez rozcinania) i przylutowania styków.
a następnie zabezpieczenia i zaizolowania całości. Ja docisnąłem na koniec radiator do budy auta - oczywiście uważając aby nigdzie nie zwierał.
Tak mniej więcej wygląda efekt finalny:
to by było na tyle, dziękuję za uwagę
S.