Dziś postanowiłem umyć Voyagera na myjni automatycznej. Wjechałem do tunelu i autko I przejazdem zostało pięknie oblane aktywną pianą jednak wracając automat przyrżnął mi w tylną klapę tuż poniżej szyby zostawiając paskudne wgniecenie i załamanie ostrej krawędzi - lakier bez uszczerbku. Całe szczęście że akurat stałem i obserwowałem proces bo mogłem od razu wstrzymać mycie i wezwać obsługę.
Na szczęście nie kwestionowali uszkodzenia i spisaliśmy protokół dla ubezpieczyciela.
Jak tylko znajdę kabel do telefonu to załaduję fotkę.
Będę was informować jak się sprawa rozwija.