Infiniti Q50 - wrażenia, pytania, odpowiedzi

[STF]

Jak chcesz kupować nówkę to na tym etapie ja bym się wstrzymał z zakupem do pojawienia nowego modelu Q50. Kupowanie polifta jest słabą opcją, zwłaszcza przy tak mało widocznych zmianach. Zrobiłem podobnie przy moim ostatnim aucie, kupiłem nówkę polifta z salonu i po 1,5 roku wszedł już kompletnie nowy model (miałem Mazdę 6 GH, weszła GJ). Trochę irytujące jak masz pachnące jeszcze nowością auto, ale już wyglądało staro i nieświeżo. Jak bym poczekał rok z kawałkiem za tą samą kasę miałbym po prostu lepsze i fajniej wyglądające auto. Jeden z głównych powodów, że tak szybko zmieniłem auto. Dlatego na tym etapie ja bym się wstrzymał i poczekał na nową Q50, która na pewno będzie mocno różniła się od obecnej Q50. No i będziesz miał świeże auto przez co najmniej najbliższe 5 lat. Dlatego ja teraz jak będę kupował nowe auto to na pewno na początku jego cyklu życia, nie na końcu (co też uczyniłem z Q50).

Inna sprawa jak chcesz kupić używkę - teraz jest dobry moment na kupno Q50 przed FL, bo są w dobrych cenach (>3lata).

Jeśli dopiero był lift to nowy model pewnie w salonie będzie w 2020 więc następny sobie kupi taki. Uważam że jest idealny moment na zakup przedlifta u dobrej cenie. Auto jest już chwilę na rynku, błędy wieku dziecięcego wyeliminowane a wygląda w dalszym ciągu ciekawie. Poza tym marki premium mają to do siebie że nowy model to raczej ewolucja a nie rewolucja jak w Kii czy Maździe

[misiektoja]

Q50 FL zaprezentowano w marcu 2017 (do nas w porównaniu do USA zawsze modele Infi z dużym opóźnieniem trafiają). Obserwując rosnącą dynamikę co do dobrze sprzedających się modeli Infiniti, a więc można oczekiwać nowego modelu po 2 latach, bo dynamikę sprzedaży trzeba utrzymać (generalnie większość producentów ma 5/6-letni cykl aut, po 3-4 latach FL, po kolejnych 2 latach nowy model), czyli pewnie na targach w Genewie w marcu 2019 zobaczymy nowe Q50. To już za 1 rok i 2 miesiące. W salonach w PL pewnie w Q4.2019. Boje się, że niestety hybrydę ubiją. A może zaskoczą hybrydą z 3.0tt ? To byłby czad.

[Bartek]

No właśnie w tych moich dywagacjach głównie o silnik chodzi. Nie lubię doładowanych maszyn. Moja żona ma forestera XT i choć to może słaby punkt odniesienia wobec infi, to muszę przyznać, że tak jakoś gumowo jest z tą turbiną. A w hybrydzie jest wspaniały silnik, kulturalny, niewysilony. Dokładnie taki, o jakich myślę że ich dni są policzone, w obliczu zmian w motoryzacyjnych tendencjach, które ostatnio wszyscy obserwujemy. A ja moje 3.7 w dalszym ciągu bardzo lubię .

[misiektoja]

No to Bartek chyba musisz się spieszyć, bo niestety wolnossące V8-ki odeszły bezpowrotnie w Infi i to samo czeka V6. Obawiam się, że nowe Q50 będzie już tylko uturbione. Co mamy w Q30 i Q60 ?

[Bartek]

I właśnie stąd obawa co do następcy. No nic, pojadę, pogadam, zobaczymy .

[czejzee]

To mam rozwiązanie, weź roczniaka lekko używanego, z gwarancją nawet przedłużoną (bodaj 4k). Wtedy ten spadek wartości nie będzie zauważalny, czy za gotówkę, czy leasing (ten drugi ustawiłbym na dłuższy okres aby rata była jak najmniejsza, a i tak bardzo łatwo odsprzedać dobrą hybrydę - mocno się tym interesuję i 35h w cenie 140-170k schodzą z dnia na dzień, a w obliczu uturbienia wszystkiego co nadejdzie, to ostatni moment na taki silnik). Nie powinieneś się wkurzać widząc nową Q50 bo może będzie ładniejsza, szybsza, ale silnik zapewne bardziej zniewieściały. A i tak Q50 vs G37 to przepaść, więc będziesz zadowolony. Ja jak tylko sprzedam swoje dwazero wchodzę właśnie w 35h nawet przymykając oko na to, że to auto bardzo dobrze znam (ta sama buda) i nie ma ogromnych emocji, ale motor i prowadzenie zupełnie inne. G37 testowałem w Cabrio (hardtop) ze zrobionym wydechem z podniesioną mocą i nie zrobiło na mnie takiego wrażenia jak hybryda. Brać, to nadal rzadkie auto na naszych drogach a lift poza gałką zmiany biegów i innymi felgami moim zdaniem nie jest bardziej "męski" (kierownica bardziej plastikowa, zderzaki przód tzw "smiley look", tył trochę poszedł jakby w Mercedesa - nie jestem fanem choć jedno auto z gwiazdą w rodzinie posiadam).

[mariuszzar]

Nowa Q50 bedzie dopiero w 2020 roku.
Na przedlifta daja 15% rabatu, na nowy model 7%.
Niby zmiany niewielkie, ale to co mi sie nie podobało zostalo zmienione tzn. kierownica i lewarek skrzyni biegow. Jesli chodzi o wyglad zewnętrzny to wolalem poprzedni wyglad zderzaka.
Kupujac wersje przed fl pierwsze co zrobiłbym to dalbym do obszycia kierownice bo dla mnie jest za cienka.

[czejzee]

Prawda, jest za cienka i brak perforacji, szkoda, że nie ma tego nawet w opcji.

[piore_w_rzece]

Brać przedlifta jak można dużo urwać - zmiany po lifcie to kosmetyka, choroby wieku dziecięcego ucięto w 2015 roku, można powiedzieć, że wtedy był techniczny lift. Do zakupu samochodu od razu po premierze to raczej bym tego nie robił - lepiej poczekać rok bądź lepiej 2 i zobaczyć, czy nie ma jakiegoś grubego problemu jak na przykład był w Focusach RS III z silnikiem.

[misiektoja]

Bez przesady, ja kupowałem Q50 jako jedna z pierwszych osób w Polsce, robiłem preordera jak jeszcze auta w Polsce nie było. Jedyny problem, jaki miałem to za twarde klocki hamulcowe powodujące bicie tarcz, wszystko wymienione na gwarancji. Rzekłbym, że mocna pierdoła. Bartek podobnie robił preordera, też nic mi się nie skarżył, on nawet problemu z klockami nie miał. Jakie choroby wieku dziecięcego masz na myśli ?

Jak dla mnie jak najbardziej warto brać na premierę, bo długo mamy świeże auto i w pewien sposób wysoka cena jest uzasadniona, bo obejmuje podatek od nowości. Potem cena ta sama (ba, w Q50 nawet wyższa niż było na początku), a nowość to już nie jest. Po 2-3 latach wszystkim wygląd auta się opatrzy i nie ma już tej wartości dodanej Ot kolejna Q50stka na drodze. A ja do tej pory pamiętam ten dzień jak spotkałem inną Q50stkę na drodze po raz pierwszy. Wtedy jeszcze tylko hybrydy były na drogach. No i jakie wrażenie wywierało auto na początku, ludzie naprawdę się oglądali, wręcz masakrycznie. Nawet mam śmieszny filmik z rejestratora:



Kto teraz obejrzałby się za Q50stką w ten sposób ? Nikt, bo auto już się opatrzyło. Teraz jak oglądam ten film to aż ciężko uwierzyć jakie reakcje u ludzi wywoływała Q50stka na początku. Auto naprawdę robiło wrażenie. Było to coś świeżego, nowego, egzotycznego. Naprawdę fajne uczucie prowadzić auto, za którym każdy się ogląda. Raz nawet mało do kolizji nie doszło, bo laska się zagapiła

A wpadki u niektórych co prawda się zdarzają, ale bardzo rzadko i od czego jest gwarancja. Inna sprawa, że jak coś ma się zepsuć poważniejszego to równie dobrze w aucie nowiutkim (co widać po dziwnych problemach użytkowników nowszych wersji Q50 i Q60 w USA). Nie zawsze nowsze oznacza lepsze, co nauczyła mnie teoria błędów. Poza tym nie od dziś wiadomo, że przy produktach mających dłuższy cykl produkcyjny jak auta (ale również dotyczy elektroniki np. konsole PS4 i Xbox One) - w późniejszych etapach życia produktu w celu obniżenia kosztów produkcji i maksymalizacji zysków stosuje się tańsze komponenty, często słabszej jakości (cykl życia produktu kończy się, produkt co raz słabiej się sprzedaje).