Cześć,
Wożę się z problemem opadających obrotów w moim M37 mniej więcej od stycznia'14. O ile nie ma problemów podczas jazdy w trasie, to ostatnio jeżdżę Mką głównie w mieście i już mnie to wkurza.
Objawy:
1. Gdy jadę powoli na niskich biegach bez gazu, trochę wciskam pedał gazu - obroty podnoszą się, praktycznie od razu puszczam pedał gazu, to spadają dużo niżej niż wynika to z prędkości i momentalnie podnoszą się do odpowiednich. Występuje to głównie na niskich biegach i przy niskich RPM. Przy wyższych RPM ten spadek też widać, ale nie jest tak uciążliwy. Najgorzej jest przy ok. 20 km/h i mając obroty ok 1000 rpm, dodaję gazu do 1500-2000 rpm i szybkim odpuszczeniu gazu obroty spadają na chwilę nawet do 500 rpm - czuć szarpnięcia, jakby silnik zgasł i za chwilę się budził.
Tu przykład: https://www.youtube.com/watch?v=jIvimSJm2L8#t=35s
Na tym filmie świnka się pali, ale to było zanim odłączyłem drugie sondy - teraz świnia się nie pali, a problem występuje.
2. Problem nie występuje (lub jest niezauważalny) na zimnym silniku - ładnie trzyma obroty. Teraz jest taka pogoda, że po przejechaniu ok. 200-300m problem zaczyna występować. Mam wrażenie, że im cieplejszy jest silnik tym jest to bardziej odczuwalne.
3. Problem występuje w D i w M (np. na 2-ce).
4. Problem występuje tylko podczas jazdy - na postoju (P) jest OK. Podczas jazdy z niewielką prędkością raz dla testów przerzuciłem na N i obroty nie spadały przy lekkich przygazówkach.
5. Nie wiem, czy jest to powiązane, ale jadąc na 4-ce (M) mając ok. 2000 rpm po dodaniu gazu czuć lekkie dwa szarpnięcia - jakby silnik się dławił.
6. Przy dojeżdżaniu do skrzyżowania podczas zrzucania biegów widać, że obroty też lekko spadają i czuć lekkie szarpnięcia - jakby silnik gasł na ułamek sekundy.
7. Świnka się nie pali.
Wydaje mi się, że problem zaczął występować po wymianie wydechu na przelotowy. Zadałem pytanie na forum the370z.com i tam sugerowali mi nieszczelność wydechu. Jak to sprawdzić?
Mam wyłączone drugie sondy - te za katami (których nie mam). Czy to może być problem?
W weekend się wezmę i chwilę pojeżdżę i zaloguję wszystkie możliwe parametry, gdy problem występuje i gdy nie - może coś wypatrzę.
Ciekawe jest to, że na zimny problem nie występuje. Nie wiem teraz, czy wynika to z tego, że coś się nagrzewa i rozszczelnia, czy kom zmienia mapy z zimnych na ciepłe. To można teoretycznie łatwo sprawdzić - oszukać kom, że silnik jest zimny.
I tu pytanie - w jaki sposób najprościej oszukać komp - tzn. gdzie jest czujnik temperatury silnika, który wykorzystuje komp i jak zrobić, żeby komp myślał, że silnik jest zimny? Odłączyć go?
A może to skrzynia? A może jakiś czujnik?